To może ja on-topikowo...
Mieszkam tu (samotnie), a raczej niestety sypiam i to nieczęsto od prawie dwóch lat - za datę przewodnią uważam 3 grudnia 2004, a dlaczego - moja słodka tajemnica

Poruszam się przeważnie autem i właściwie nie zwiedzałem dokładnie jeszcze całego miasta, no może raz, zeszłego lata. Moje spostrzeżenia a propos tematu wątku to... jakaś niechęć, może nie tak bardzo okazywana, ale jednak, do tzw. ludności napływowej, choć przecież powinniśmy współżyć razem, a nie zamykać się w kolejnych powstających enklawach. Poza tym u mnie osobiście jakoś nie występuje chęć integracji, może to jakaś trauma z wrocławskiej śródmiejskiej przeszłości, ale jeśli widzę podpalanie przystanku autobusowego, czy też odzywki przechodzącej młodzieży, to trochę mnie odrzuca. W każdym razie uważam, że jak każda rozrastająca się społeczność powinniśmy dojrzeć do siebie i nowego podejścia do otaczającego nas świata. Polecam obejrzeć fikcję reżyserską, choć tak bardzo prawdziwą, czyli film "Miasto Gniewu". Aczkolwiek życie zawsze się po swojemu ułoży. I dobrze chyba.
Pozdrówka dla wszystkich mieszkańców Siechnic i "Błękitnych", bo choć przypadkiem i to całkowitym, jestem wśród Was.
P.S. A propos wspominanej kilkakrotnie na forum tzw. "osiemnastki" - mam podwójną od dawna czyli razy dwa plus+
