Perypetie parkingowe na ul. Modrzewiowej
Perypetie parkingowe na ul. Modrzewiowej
Drodzy Państwo mieszkam w zabudowie szeregowej na ulicy Modrzewiowej. W okresie kiedy nie było jeszcze nowych budynków przy naszej ulicy każdy właściciel parkował sobie samochód przed domem na ulicy. Wraz z pojawieniem się 2 bloków na Modrzewiowej przybyło sporo aut. Został wybudowany parking na kilka samochodów przy Modrzewiowej oraz w koło terenu wspólnoty też pojawiło się trochę miejsc parkingowych. Ale mimo to nie rozwiązało to problemu parkowania, a nawet stało się zarzewiem konfliktów, gdyż obecnie rzadko kiedy mogę zaparkować przed domem, ponieważ prawie zawsze ktoś tam stoi, a jak zaparkuję na tym parkingu przed śmietnikami (tym na Modrzewiowej, ułożonym z kostki) to ludzie mają do mnie pretensje, że zajmuję „ich prywatne miejsce”. Co to ma być? Nieodparte jest uczucie bycia parkującym drugiej kategorii. Nowi mieszkańcy zajmują mi ulicę, a jak stanę na kostce to się czepiają. Czy to oznacza, że Oni mogą stawać wszędzie, a ja mogę tylko liczyć na ich łaskę pozostawienia mi przed domem wolnego miejsca? To jest jakiś absurd. Tak z ciekawości zapytam jak wygląda własność tego parkingu z kostki przy Modrzewiowej, gdyż on jest przy drodze głównej, więc wydaje mi się, że jest normalnie publiczny, ale oczywiście mogę się mylić.
Re: Perypetie parkingowe na ul. Modrzewiowej
Witam
Postaram się odpowiedzieć na Pana pytania.
Problem parkowania wynika nie tylko z tego że przy budynkach na Modrzewiowej wybudowano za mało miejsc postojowych (jest 1 miejsce na mieszkanie - zgodnie z planem budowy który ktoś zatwierdził), lecz także w innych okolicznych blokach budowano za mało miejsc (Błękitne I i Jarzębinowa).
Mieszkańcy wspólnoty irytują się ze względu na to nasze miejsca są zajmowane nie tylko przez mieszkańców zabudowy szeregowej przy Modrzewiowej ale od strony parkingu pod rurą, które również należą do wspólnoty - zajmowane przez mieszkańców z Chabrowej i Jarzębinowej. Czyli miejsc jest ogólnie za mało zaplanowanych - a do tego 10-15 miejsc zajmują okoliczni mieszkańcy.
Za miejsca zarówno przy Modrzewiowej jak i kostkowe miejsca sąsiadujące z parkingu pod rurą zapłacili mieszkańcy wspólnoty (wybudował je developer na terenie należącym do wspólnoty) i oni również będą je naprawiać jeśli kostka ulegnie uszkodzeniu. Dodam też że parking pod rurą został "wykonany" przez firmę Polsystem (developera który budował osiedle) w porozumieniu z gminą, też nie został wybudowany za gminne pieniądze...
No i mieszkańcy osiedla też bywają "upominani" za parkowanie min. na gminnym parkingu np. apteki, a za obecne problemy odpowiada też po troszku zima która utrudnia parkowanie skutecznie pomniejszając liczbę miejsc.
Postaram się odpowiedzieć na Pana pytania.
Problem parkowania wynika nie tylko z tego że przy budynkach na Modrzewiowej wybudowano za mało miejsc postojowych (jest 1 miejsce na mieszkanie - zgodnie z planem budowy który ktoś zatwierdził), lecz także w innych okolicznych blokach budowano za mało miejsc (Błękitne I i Jarzębinowa).
Mieszkańcy wspólnoty irytują się ze względu na to nasze miejsca są zajmowane nie tylko przez mieszkańców zabudowy szeregowej przy Modrzewiowej ale od strony parkingu pod rurą, które również należą do wspólnoty - zajmowane przez mieszkańców z Chabrowej i Jarzębinowej. Czyli miejsc jest ogólnie za mało zaplanowanych - a do tego 10-15 miejsc zajmują okoliczni mieszkańcy.
Za miejsca zarówno przy Modrzewiowej jak i kostkowe miejsca sąsiadujące z parkingu pod rurą zapłacili mieszkańcy wspólnoty (wybudował je developer na terenie należącym do wspólnoty) i oni również będą je naprawiać jeśli kostka ulegnie uszkodzeniu. Dodam też że parking pod rurą został "wykonany" przez firmę Polsystem (developera który budował osiedle) w porozumieniu z gminą, też nie został wybudowany za gminne pieniądze...
No i mieszkańcy osiedla też bywają "upominani" za parkowanie min. na gminnym parkingu np. apteki, a za obecne problemy odpowiada też po troszku zima która utrudnia parkowanie skutecznie pomniejszając liczbę miejsc.
Re: Perypetie parkingowe na ul. Modrzewiowej
Witam!
Owszem, po zbudowaniu bloków na Modrzewiowej,pojawiło się sporo aut. Tak jak pisał mój przedmówca, parking wokół budynku należy do Wspólnoty Mieszkaniowej mieszkańców budynku 2 i 4, jest to więc teren prywatny, za który zapłaciliśmy. Dlatego mieszkańcy szeregówek nie powinni stawiać na naszych miejscach swoich samochodów,nie wspomnę o kilku autach, a na dodatek zepsutych,nie ruszanych z miejsc postojowych od dłuższego czasu. Gdyby ,Pawliku,nie stawiał Pan samochodu na naszym terenie prywatnym moze pod swoim domem miałby Pan wolne miejsce?Dziwi się Pan, ze ktoś parkuje wzdłuż Modrzewiowej jezeli U SIEBIE nie ma miejsca?
Owszem, po zbudowaniu bloków na Modrzewiowej,pojawiło się sporo aut. Tak jak pisał mój przedmówca, parking wokół budynku należy do Wspólnoty Mieszkaniowej mieszkańców budynku 2 i 4, jest to więc teren prywatny, za który zapłaciliśmy. Dlatego mieszkańcy szeregówek nie powinni stawiać na naszych miejscach swoich samochodów,nie wspomnę o kilku autach, a na dodatek zepsutych,nie ruszanych z miejsc postojowych od dłuższego czasu. Gdyby ,Pawliku,nie stawiał Pan samochodu na naszym terenie prywatnym moze pod swoim domem miałby Pan wolne miejsce?Dziwi się Pan, ze ktoś parkuje wzdłuż Modrzewiowej jezeli U SIEBIE nie ma miejsca?
Re: Perypetie parkingowe na ul. Modrzewiowej
Zapewniam moich przedmówców, że miejsce na ulicy przed moim domem traktuję jako priorytetowy parking, a dopiero jeśli jest ono zajęte to ustawiam na parkingu wspólnoty. Nie oszukujmy się, mieszkańcy wspólnoty bardzo często stawiają auta na ulicy, w tym przed moją posesją, nawet jeśli na swoim parkingu mają jeszcze miejsce, wynika to zapewne z lenistwa, bo tak zawsze będzie bliżej o 20-30 metrów do domu. W związku z tym uwagi moich nowych drogich sąsiadów dotyczące tego, że im miejsca zajmuje powinny być poprzedzone analizą tego, czy oni nie robią tego samego w stosunku do mieszkańców zabudowy szeregowej. Problemu nigdy nie rozwiążemy dopóki nie pojawi się nowy duży parking pod rurą, bo to chyba jedyne możliwe miejsce.
Pozdrawiam wszystkich zadowolonych, niezadowolonych, złych, wściekłych i zrezygnowanych.
Pozdrawiam wszystkich zadowolonych, niezadowolonych, złych, wściekłych i zrezygnowanych.

Re: Perypetie parkingowe na ul. Modrzewiowej
Ale mnie kacha rozbawiłaś swoją naiwnością czy po prostu delikatną nutą bezczelności. Sama chyba nie wierzysz w to co piszesz! Już widzę mieszkańca szergówki ,mającego 5 metrów od wejścia do domu wolne miejsce parkingowe, jadącego dalej, aby tylko zaparkować swój samochód na Waszym parkingu....no sory.
Re: Perypetie parkingowe na ul. Modrzewiowej
kacha ładnie dałaś popis ktoś rezygnuje ze swojego potwórka bo ma parking na WASZYM terenie prywatnym nie wypada mówić takie bzdury a swoją drogą te auto zostawione koło żabki na zakręcie w prawo powina jakaś ciężarówka naprawić bo to szczyt chamsta zasłania widoczność .
Re: Perypetie parkingowe na ul. Modrzewiowej
Ja mam taką ciekawostkę. Będąc w urzędzie gminy w tym tygodniu z ciekawości zaszedłem do departamentu zajmującego się nieruchomościami. Dzięki uprzejmości pani urzędniczki sprawdziliśmy jak to jest z własnością tych parkingów przy Modrzewiowej. Okazało się, że faktycznie te miejsca parkingowe (10) usytuowane bezpośrednio przy Modrzewiowej znajdują się na terenie działki należącej do wspólnoty mieszkaniowej, ale te zlokalizowane na tej drodze bocznej odchodzącej od Modrzewiowej już są poza działką wspólnoty, więc są publiczne. Tyle jeśli chodzi o przynależność.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Re: Perypetie parkingowe na ul. Modrzewiowej
Panie Pawlik, prosze mi powiedziec gdzie masz zapisane, ze kawałek ulicy przej Twoja posesja nalezy tylko do Ciebie? a skoro tak jest dlaczego w zimie odsniezales tylko chodnik? Skoro masz swoja posesje dlaczego nie wjezdzasz na swoje podworko?
Rozumiem, ze nie ma znaku mowiacego o zakazie parkowania na ulicy, ale na Modrzewiowej dwa auta sie nie mina, ale widze, ze to jest problem calych Siechnic stawianie aut na ulicy ( przyklad ulica Zacisze).
Rozumiem, ze nie ma znaku mowiacego o zakazie parkowania na ulicy, ale na Modrzewiowej dwa auta sie nie mina, ale widze, ze to jest problem calych Siechnic stawianie aut na ulicy ( przyklad ulica Zacisze).
Re: Perypetie parkingowe na ul. Modrzewiowej
Proszę nauczyć się czytać ze zrozumieniem, nic nie mówiłem, że ulica czy teren przed moją posesja należy do mnie. Dla mnie stawianie aut na ulicy nie jest problemem, mimo, że auta się nie miną. Był pomysł aby Modrzewiową zrobić jednokierunkową, ale chyba upadł. W sumie co z tego, że się nie miną? troche zwykłej ludzkiej uprzejmosci i kierowcy sobie bez problemu radzą. Nie twórzmy nowego problemu tam gdzie go nie ma.
-
- Posty: 279
- Rejestracja: środa, 20 stycznia 2010, 16:51
Re: Perypetie parkingowe na ul. Modrzewiowej
Jak zwykle mieszkańcy nowych bloków są bardziej wyszczekani niż ustawa przewiduje. Na kwiatowej też jest z nimi problem. Kupili nowe rozpadajace się mieszkanka - klitki, ale o parkingach zapomnieli. Jak nie było tych bloków to był spokój, a teraz każdy się skarży. Niedługo zapanuje prawo dżungli. Kiedyś było inaczej.
- jimmy_lodolamacz
- Posty: 300
- Rejestracja: środa, 4 lutego 2009, 22:01
Re: Perypetie parkingowe na ul. Modrzewiowej
Widzę, że problem miejsc parkingowych dotyczy większości nowych osiedli w Siechnicach. Sam mieszkam na nowym osiedlu przy ul. Staszica. Tu także jest deficyt miejsc. Deweloper próbuje nam wcisnąć parking w polu oddalony od osiedla o kilkaset metrów. Zobaczcie stronę z mojego podpisu...
Re: Perypetie parkingowe na ul. Modrzewiowej
Pooglądałem sobie zdjęcia ze Staszica i muszę powiedzieć, że niezłą masakrę tam macie. Świetna akcja z tym pagórkiem, tylko pogratulować takiej organizacji, w jedności siła, więc jestem przekonany, że wywalczycie swoje. Powodzenia!