Niby poćwiczyć można , ale pamiętam że 20 lat temu wszyscy mówiliśmy ,Siechnica, Czechnica, do Siechnicy,
a tu nagle wszyskim juz przeszkadza , młode pokolenia mówią Siechnice , ale starych mieszkańców zostawmy już w spokoju niech sobie mówią i piszą jak chcą , takie są ich przyzwyczjenia.
Co z tą gminą panie burmistrzu...
Re: Co z tą gminą panie burmistrzu...
Myślę, że nie jest problemem to, że się zwraca komuś uwagę, a jedynie forma w jakiej się to robi.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
Re: Co z tą gminą panie burmistrzu...
Zgadzam się, można ludziom dużo powiedzieć. Nawet, czasami rzeczy przykre byle to "mówić z uśmiechem". To znaczy bez złośliwości i wymądrzania się. Każdego z nas da się na czymś "złapać". Ale czy o to chodzi?
Grom
Grom
-
- Posty: 99
- Rejestracja: środa, 27 lipca 2011, 09:24
Re: Co z tą gminą panie burmistrzu...
Na stronie serwisu gminnego pojawiła się informacja o nowych godzinach przyjęć interesantów przez Burmistrza ( www.siechnice.gmina.pl ).Obecnie p. Burmistrz będzie przyjmował zainteresowanych we wtorki w godzinach 14:30 - 16:00.Jest to rewolucyjna zmiana w naszej gminie w dobie samorządności obywatelskiej.Bo po co Burmistrzowi potrzebny jest kontakt z wyborcami?? W ciągu 1,5 godz. można przyjąć 3 petentów a resztę w następnym tygodniu, czy tak to należy interpretować?? Czyli p. Burmistrz zastosował model polskiej służby zdrowia tak krytykowany przez ogół.Tylko jest jedno małe ale.Wszak to Burmistrz został wybrany w wyborach bezpośrednich przez mieszkańców gmin, jest reprezentantem naszego lokalnego społeczeństwa i nie powinien w ten sposób izolować się od wyborców.Jestem przekonany, że zainteresowanych w temacie skarg i wniosków składanych na ręce Burmistrza w gminie jest zdecydowanie więcej niż na 1,5 godziny/tydzień.
Przeglądając strony internetowe ościennych gmin nikt z wójtów np.Żórawiny,Kobierzyc,Długołęki nie stosuje powyższych praktyk.Ale być może taki jest najnowszy trend samorządów terytorialnych czyli nie frontem a zadem do obywatela.........
Przeglądając strony internetowe ościennych gmin nikt z wójtów np.Żórawiny,Kobierzyc,Długołęki nie stosuje powyższych praktyk.Ale być może taki jest najnowszy trend samorządów terytorialnych czyli nie frontem a zadem do obywatela.........
Re: Co z tą gminą panie burmistrzu...
Z tego co wiem to chyba nie tak.
Czas dla interesantów jest "okienkiem" w czasie urzędowania Burmistrza przeznaczonym wyłącznie dla mieszkańców. Sądzę, że w jakiejś konkretnej sprawie można się umówić na spotkanie w innym terminie - oczywiście biorąc pod uwagę terminarz innych zajęć Burmistrza. Zresztą z tego co pamiętam to poprzedni Burmistrz też miał takie "godziny dla interesantów". W innych urzędach tego nie ma, więc de facto każde spotkanie z "władzą" trzeba umawiać wcześniej. Więc u nas jest chyba jednak lepiej?
Swoją drogą to dobry przykład na to, że każdy nawet dobry pomysł można zinterpretować na niekorzyść pomysłodawcy.
Czas dla interesantów jest "okienkiem" w czasie urzędowania Burmistrza przeznaczonym wyłącznie dla mieszkańców. Sądzę, że w jakiejś konkretnej sprawie można się umówić na spotkanie w innym terminie - oczywiście biorąc pod uwagę terminarz innych zajęć Burmistrza. Zresztą z tego co pamiętam to poprzedni Burmistrz też miał takie "godziny dla interesantów". W innych urzędach tego nie ma, więc de facto każde spotkanie z "władzą" trzeba umawiać wcześniej. Więc u nas jest chyba jednak lepiej?
Swoją drogą to dobry przykład na to, że każdy nawet dobry pomysł można zinterpretować na niekorzyść pomysłodawcy.
Re: Co z tą gminą panie burmistrzu...
To chyba nie tak "icodalej". Z tego co się orientuję to właśnie twoja osoba nadinterpretuje fakty i stan rzeczy. Moim zdaniem nie ma różnicy między mieszkańcem a interesantem, wszak oboje przychodzą do Burmistrza z jakimś problemem, sprawą a nawet prośbą....także twoja manipulacja jest zbędna. A jeżeli widzisz różnicę to świetnie! Mieszkańcy Gminy do 14:30 zwalniając się zpracy będą gremialnie odwiedzać od rana we wtorek Pana Burmistrza...a interesanci od 14:30 do 16:00. Pozdrawiam
-
- Posty: 99
- Rejestracja: środa, 27 lipca 2011, 09:24
Re: Co z tą gminą panie burmistrzu...
Przykład może i dobry, ale to twoja nadinterpretacja.icodalej pisze:Swoją drogą to dobry przykład na to, że każdy nawet dobry pomysł można zinterpretować na niekorzyść pomysłodawcy.
Poprzedni Burmistrz p. Jerzy Fitek przyjmował interesantów w środy przez cały dzień i nie ograniczał godzin przyjęć.Przyjmował wyborców bardzo często po godzinach pracy urzędu, starał się- to było widoczne i słyszalne.A teraz nastały inne rządy i obyczaje, czy tak powinien pracować Burmistrz?.Weryfikacją będą kolejne wybory.
Re: Co z tą gminą panie burmistrzu...
A może Wam sie pomyliła przerwa obiadowa z przyjmowaniem interesantów he he he he,
-
- Posty: 17
- Rejestracja: wtorek, 26 kwietnia 2011, 22:17
Re: Co z tą gminą panie burmistrzu...
a Dutkiewicz nie ma w ogole spotkan z mieszkańcami...
nie popadajmy w skrajność. czy burmistrz ma spotykać się z mieszkańcami? czy moze ma ciezko pracowac dla mieszkancow... ? ja wybieram drugą opcje... po co mam się z nim spotykać
nie popadajmy w skrajność. czy burmistrz ma spotykać się z mieszkańcami? czy moze ma ciezko pracowac dla mieszkancow... ? ja wybieram drugą opcje... po co mam się z nim spotykać
Re: Co z tą gminą panie burmistrzu...
nie zgadzam się, w Siechnicach pojawiłem się jeszcze za czasów P. Fitka, raz nawet udało mi się skorzystać z możliwości spotkania i byłoy to ok gdz 18, sprawę burmistrz załatwił od ręki, bardzo chawlę sobie czasy" tamtego burmistrza - bardzo dobry kontakt z mieszkańcami, wspomnę kontakt na tym fprum w czasie dużego wezbrania odry 2010 , w/w spotkania; pomimo tych spotkań burmistrz chyba miał czas jeszcze na inne prace, wspomnę chociażby że w tym roku zwróciłem się z podobną prośbą do urzędu jak do Pana Fitka i zostałem zbyty , w tej sprawie zwracali sie również inni mieszkańcy i również nie odniosło to skutku (równanie jednej z dróg siechnickich) tzn. również zostali obdarzeni pustymi obietnicami
Re: Co z tą gminą panie burmistrzu...
Przyjmowanie interesantów to trudny problem w gminie. Przez parę lat kierowałem działem skarg i wniosków w urzędzie miasta Wrocławia za prezydentury Zdrojewskiego.
Typowy obieg sprawy był prosty. Petent szedł do wydziału. Jeśli nie załatwił sprawy a miał wątpliwości szedł do działy skarg i wniosków (skarge mogł złożyć na dowolny wydział), jeśli dalej uważał, że nie został właściwie potraktowany trafiał do mnie. W ostateczności szedł do Zdrojewskiego.
Nie należy jednak porównywać Wrocławia i małych Siechnic.
Jeśli miałbym coś podpowiedzie to na pewno potrzebne jest troche więcej czasu niż 1,5 h na tydzień. Na pocżątek zacząłbym od dwóch dni po 4 h i choć raz do 17.00. Na dwóch wójt i wicewójt wypada znośnie, po 4 h. Po pewnym czasie, można się zastanowić czy możliwa jest redukcja tego czasu. Myślę, że tak. Po wyborach, przy zmianie władzy zawsze jest większy nacisk. Wracają Ci co nie załatwili u poprzednika i teraz myślą, że może się uda!
Jesli by się okazał, że redukcja tego czasu jest niemożliwa, to trzeba przeanalizować charakter skarg. Jeśłi dotyczą one np. jakiegoś przydziału, to nic sie nie da zrobić jeśli sie tego nie ma.
Ale jeśli dotyczą funkcjonowania urzędu lub zachowań urzedników. To trzeba sprawdzić i jeśli petenci maja rację to reorganizacja (bo za mało etatów a za dużo spraw lub odwrotnie) albo rozstanie (ktos nie nadaje się do pracy w urzędzie.
Naprawde wicewiojt może przyjmować za wójta, nie ma w tym obrazy dla petenta.
GROM
Typowy obieg sprawy był prosty. Petent szedł do wydziału. Jeśli nie załatwił sprawy a miał wątpliwości szedł do działy skarg i wniosków (skarge mogł złożyć na dowolny wydział), jeśli dalej uważał, że nie został właściwie potraktowany trafiał do mnie. W ostateczności szedł do Zdrojewskiego.
Nie należy jednak porównywać Wrocławia i małych Siechnic.
Jeśli miałbym coś podpowiedzie to na pewno potrzebne jest troche więcej czasu niż 1,5 h na tydzień. Na pocżątek zacząłbym od dwóch dni po 4 h i choć raz do 17.00. Na dwóch wójt i wicewójt wypada znośnie, po 4 h. Po pewnym czasie, można się zastanowić czy możliwa jest redukcja tego czasu. Myślę, że tak. Po wyborach, przy zmianie władzy zawsze jest większy nacisk. Wracają Ci co nie załatwili u poprzednika i teraz myślą, że może się uda!
Jesli by się okazał, że redukcja tego czasu jest niemożliwa, to trzeba przeanalizować charakter skarg. Jeśłi dotyczą one np. jakiegoś przydziału, to nic sie nie da zrobić jeśli sie tego nie ma.
Ale jeśli dotyczą funkcjonowania urzędu lub zachowań urzedników. To trzeba sprawdzić i jeśli petenci maja rację to reorganizacja (bo za mało etatów a za dużo spraw lub odwrotnie) albo rozstanie (ktos nie nadaje się do pracy w urzędzie.
Naprawde wicewiojt może przyjmować za wójta, nie ma w tym obrazy dla petenta.
GROM
Re: Co z tą gminą panie burmistrzu...
Przeczytaj jeszcze raz ze zrozumieniem mój wpis. Gdzie tam widzisz, że rozróżniam mieszkańca i interesanta. A już zarzut manipulacji...capresee pisze:Z tego co się orientuję to właśnie twoja osoba nadinterpretuje fakty i stan rzeczy. Moim zdaniem nie ma różnicy między mieszkańcem a interesantem, wszak oboje przychodzą do Burmistrza z jakimś problemem, sprawą a nawet prośbą....także twoja manipulacja jest zbędna. A jeżeli widzisz różnicę to świetnie! Mieszkańcy Gminy do 14:30 zwalniając się zpracy będą gremialnie odwiedzać od rana we wtorek Pana Burmistrza...a interesanci od 14:30 do 16:00. Pozdrawiam
Po prostu użyłem słowa mieszkaniec zamiast słowa interesant (bo akurat nie lubię tego słowa).
Re: Co z tą gminą panie burmistrzu...
No! Burmistrz Usak zły. Burmistrz Fitek- był super dobry!
Fitek robił dużo- przynajmniej bezproblemowo i szybko się budowało i szybko odbierało wykonastwo, a Usak się czepia i dokładnie sprawdza, przez co wykonawcy muszą dużo poprawiać i dłużej to trwa:(
A Pan grom to się na wszystkim zna- też super.
Fitek robił dużo- przynajmniej bezproblemowo i szybko się budowało i szybko odbierało wykonastwo, a Usak się czepia i dokładnie sprawdza, przez co wykonawcy muszą dużo poprawiać i dłużej to trwa:(
A Pan grom to się na wszystkim zna- też super.
-
- Posty: 30
- Rejestracja: środa, 27 kwietnia 2011, 08:55
Re: Co z tą gminą panie burmistrzu...
hehe no tak... nie wszystkim wykonawcom podoba się to, że patrzy się im na rączki to fakt ale to normalne. władza ma dbać o wydatkowanie (mądre!!! i celowe) pieniędzy publicznych, a wykonawcy muszą dbać o swoj interes... narazie w siechnicach jest chyba 1:0 dla władzy (sądząc po wpisach na forum)