Mieszkam w Siechnicach od roku z małym kawałkiem i oceniam na plus "warunki przyrodnicze". Elektrociepłownia robi akurat moim zdaniem "dobre powietrze" bo większość korzysta z ciepła dostarczanego przez ESV więc ludzie nie palą w piecach węglem lub jeszcze czymś bardziej smrodliwym co daje się odczuć przejeżdżając o tej porze roku przez Radwanice. Myślę, że akurat zakłady przemysłowe są dość skrupulatnie kontrolowane co do emisji szkodliwych zanieczyszczeń. Proszę nie mylić kłębów pary wodnej z toksycznymi, lotnymi zanieczyszczeniami- ich akurat nie widać.
Wysoki poziom wód gruntowych ,a i owszem, jest no ale to samo w sobie nie jest katastrofą tylko wymaga np. moskitier w oknach, smarowania się repelentem na wycieczki w plener, a w szerszym aspekcie prac melioracyjnych na terenie gminy- najlepiej wybudować kopalnię odkrywkową jak w Bełchatowie- szybko się poziom wód obniży
Hałda mi akurat nie przeszkadza- mieszkam na drugim końcu naszego miasta. Słyszałam, że jest nieco radioaktywna ale ja się tam na spacery nie wybieram, dawka promieniowania maleje z kwadratem odlegości, a nawet w najbliższym otoczeniu hałdy nie zauważyłam jakichś szczególnie "zmutowanych" obiektów przyrodniczych, nie spotkałam sie również ze zjawiskiem częstszego występowania wśród ludności Siechnic zachorowań na nowotwory złośliwe ani białaczki. Jak się kopie fundamenty pod budowę swojego domu to wskakując do wykopu ma się pewnie większą dawkę promieniowania niż się z tej hałdy wydobywa. Tak samo w nowych budynkach ze względu na zawartość w materiałach budowlanych pierwiastków takich jak radon ma się przez kilka lat wieksze promieniowanie. Poza tym niewielkie dawki działają stymulująco na organizm- do tej pory stosuje się kąpiele w wodach radonowych w uzdrowiskach kłodzkich- a tam właśnie radioaktywny radon ma działanie lecznicze poprzez swoje promieniowanie.
Problem bakteri- akurat one są wszędzie, wąglik też w naturze występuje zwłaszcza, że jest bakterią, która wytwarza formy przetrwalnikowe- nie jest wytworem laboratoriów broni biologicznej. Bronią jest jeśli występuje w dużym stężeniu. Myślę, że wystarczy umyć dobrze ręce po spacerze i poradzimy sobie z tymi "wrogami" Sianie paniki nie ma sensu. Kiedyś zdziwił i rozbawił mnie "news", że w piaskownicy jest glista ludzka bo ktoś zauważył białego robaka wijącego się w piasku- w żadnym podręczniku o pasożytach nie spotkałam się z informacją, że glista ludzka żyje w stanie wolnym!!! W jaja owsików i tasiemców wierzę ale nic lepszego niż mycie rąk i tego co się zjada jako profilaktyki na to nie wymyślono. A nawiązując do wód gruntowych to proponuję nie pić bez przegotowania
Co mnie razi to duże zaniedbania terenów blisko ludzkich osiedli- niewykoszone w lecie haszcze, które niektórych prowokują do wyrzucania śmieci, teraz są one pokryte śniegiem ale na wiosnę zanim badyle zgąstnieją i je ukryją wyglądają odrażająco i przerażająco. Gdyby te nieużytki były zadbane czytaj wykoszone choć raz w roku myślę,że mniej śmieci by lądowało przy drogach i wokół osiedli. Wydaje mi się, że gmina / miasto powinna wygospodarować na to środki lub wyegzekwować od właścicieli zarośniętych działek ich uprzątnięcie i zadbanie.
Na koniec końców coś optymistycznego: wczoraj w samo południe widziałam jakieś 50 m od mojego bloku 2 dorodne bażanty, wieczorem przy przystanku na osiedlu zająca, który grzał swoje lusterko na pasie, pod którym idzie rura z ciepłą wodą, a kilka dni temu na wałach jakieś rogate kopytne stworzenie (sarenkę/ jelonka) i liska.
Pozdrawiam i zapraszam do Siechnic
