Zielony Pagórek za lat kilka
: środa, 11 marca 2009, 19:09
Drodzy sąsiedzi,
Mieszkamy już od jakiegoś czasu na tym naszym pagórku i co...
W sumie nie jest źle.. woda -jest, prąd -jest, sklep, przystanek itp. też.
Utopia pada zaraz po wyjściu z domu...
Nie ma co pisać o bliskości bloków, beznadziejnym parkingu, żałosnym placu zabaw połączonym z basenem w porze deszczowej...ale nie o to chodzi. Te tematy poruszamy codziennie nawet na tym forum.
Ja zastanawiam sie nad inną sprawą.
Większość z nas to osoby dla których to pierwsze mieszkanie na "start".
Każdy ma jakieś plany na przyszłość i zakładam, że większość nie myśli o mieszkaniu tutaj dłużej niż kilka lat, bo potem planują domki, większe mieszkania itp. no ale...
Zastanawiam się nad wartością naszych M za kilka lat. Jeżeli, będzie tyle bloków ile planują, jeżeli powstaną nowe fabryki i będą się pogłębiały wszystkie nasze problemy (parkingi, odpadajace tynki, stan wszystkich instalacji).
Kto tu będzie chciał przyjść zamieszkać?
Jeden z sąsiadów, wydaje mi się, że słusznie zauważył, że nie o cenę będzie tu chodziło a o sam fakt znalezienia kupca.
Nie ma co ukrywać, ze nasze osiedle należy do jednych z najgorszych inwestycji pod względem infrastruktury i otoczenia w tym rejonie.
Po prostu szkoda.
Wystarczy naprawdę odrobina naszego zaangażowania i dobrych chęci dewelopera, zeby było fajnie.
A co Wy sądzicie o przyszłości osiedla?
Mieszkamy już od jakiegoś czasu na tym naszym pagórku i co...
W sumie nie jest źle.. woda -jest, prąd -jest, sklep, przystanek itp. też.
Utopia pada zaraz po wyjściu z domu...
Nie ma co pisać o bliskości bloków, beznadziejnym parkingu, żałosnym placu zabaw połączonym z basenem w porze deszczowej...ale nie o to chodzi. Te tematy poruszamy codziennie nawet na tym forum.
Ja zastanawiam sie nad inną sprawą.
Większość z nas to osoby dla których to pierwsze mieszkanie na "start".
Każdy ma jakieś plany na przyszłość i zakładam, że większość nie myśli o mieszkaniu tutaj dłużej niż kilka lat, bo potem planują domki, większe mieszkania itp. no ale...
Zastanawiam się nad wartością naszych M za kilka lat. Jeżeli, będzie tyle bloków ile planują, jeżeli powstaną nowe fabryki i będą się pogłębiały wszystkie nasze problemy (parkingi, odpadajace tynki, stan wszystkich instalacji).
Kto tu będzie chciał przyjść zamieszkać?
Jeden z sąsiadów, wydaje mi się, że słusznie zauważył, że nie o cenę będzie tu chodziło a o sam fakt znalezienia kupca.
Nie ma co ukrywać, ze nasze osiedle należy do jednych z najgorszych inwestycji pod względem infrastruktury i otoczenia w tym rejonie.
Po prostu szkoda.
Wystarczy naprawdę odrobina naszego zaangażowania i dobrych chęci dewelopera, zeby było fajnie.
A co Wy sądzicie o przyszłości osiedla?