Wspólnota - problemy!!!
: poniedziałek, 28 lipca 2008, 19:06
Witam !
Z natury jestem optymistą i zazwyczaj ostatnią osobą, która narzeka na cokolwiek (tak twierdzi żona ), ale tym razem muszę podzielić się z Wami moimi wątpliwościami i zastrzeżeniami . Niniejszy post piszę ponieważ wyrozumiałość moja na pewne niedociągnięcia i brak kompetencji w sprawach zarządzania naszą wspólnotą się skończyła.
Jestem rozczarowany z wielu powodów:
- głównym moim zarzutem jest oczywiście brak spotkania lokatorów które powinno się odbyć do końca czerwca, a o ile dobrze pamiętam na poprzednim zebraniu ustaliliśmy nawet termin - do 10 czerwca z powodu sezonu urlopowego !
- mamy już za sobą awarie w dostawie wody, byłem rozczarowany brakiem kontaktu z Zarządcą jak i również z osobą odpowiedzialną za węzeł cieplny, sam interweniowałem wtedy więc wiem…
- co z rozliczeniem za wodę ?!!!
- jednym też z wielu powodów postu jest oczywiście wieczny syf w naszych śmietnikach, pomijam fakt że ktoś z lokatorów pozbawiony jest kultury albo fantazyjnie postanowił nie wchodzić do śmietnika i wrzucać śmiecie do kontenera lecz górą nad siatką, ale jeżeli już dojdzie do jakiegoś takiego incydentu to dlaczego osoby sprzątające nasze bloki nie mają dostępu do śmietników żeby rutynowo sprawdzać co tam się dzieje i w razie takiej sytuacji po prostu posprzątać
- kolejną sprawą jest odwalanie lipy przy sprzątaniu klatek schodowych, w naszej klatce kilka tygodni temu komuś rozbił się zapewne jakiś słoik i plamy są do dziś dnia, regularnie jedynie zamazywane mokrą ścierą bez efektu starcia, do tego mamy też jakieś plamy ze smoły które wymagają wysiłku żeby je zetrzeć ze schodów wiec też na stałe zagościły na kaflach naszej klatki. Pamiętam na początku ….po pierwsze było widać efekt umytych klatek a do tego było to czuć a teraz mam wrażenie że żaden detergent nie bierze udziału w myciu podłóg, zapomniałem też wspomnieć o zakurzonych barierkach
-z moimi narzekaniami wyjdę na zewnątrz budynku, obserwowałem tak z ciekawości losy pewnej puszki po piwie która leżała na naszym (jeszcze wtedy mega wysokim) trawniku, nie wiem czy w końcu pani sprzątająca ją zauważyła po tych 3 tygodniach czy może jakiś zbieracz aluminium ją wypatrzył…
- niezłym pomysłem byłyby niewielkie kubły przy klatkach schodowych co zapewniło by może większą czystość naszych małych trawników
- a propos trawników to nie zachwycają one swoim widokiem, rzadko koszone a do tego zauważalny był dla wszystkich brak umiejętności zastosowania Randapu po którym to wypalona została bezpowrotnie trawa nie tylko przy krawężniku ale pół metra na trawniku !
Do moich zażaleń na działalność zarządcy dodam jeszcze kilka kwiatków na temat wykończenia naszego osiedlowego krajobrazu
- odwieczny problem brak miejsc parkingowych !!! w świetle oddania 3 budynku, problem stał się jeszcze bardziej poważny bo wieczorami o miejsce wolne naprawdę ciężko nie tylko na terenie miejsc parkingowych ale także na chodniku (które przez to tylko się wypaczają )a oczekiwanie od lokatorów że zostawią auto w szczerym polu jest nierealne. Dodam jeszcze, że kilka miejsc zajmują pracownicy budowy, którzy powinni parkować na terenie specjalnie wydzielonym z terenu budowy. Dobrym pomysłem byłoby postawienie szlabanu na początku osiedla i pilotów dla lokatorów, ale wiadomo to wymaga poniesienia kosztów takiej inwestycji.
- kolejny problem to brak połączenia naszego osiedla z osiedlem na ulicy Ciepłowniczej , wieczne błoto na tym odcinku znacznie utrudnia przejście
- podobny problem choć mniejszego kalibru to nasze osiedlowe ścieżki które wybudowane tańszym kosztem zostały wyłożone zamiast kostkami „lego” tłuczką, która nie spełnia swojego zadania, gdyż po deszczu na ścieżkach tworzą się ogromne kałuże !
- mieszkańcy środkowej klatki budynku pierwszego od strony placu zabaw mają możliwość wejść do klatki – nie wiem jak to możliwe ale jest tak zamontowany domofon i przez tyle miesięcy od odbioru budynku wisi tam kabel który zapewne powinien być podłączony żeby ów domofon mógł pełnić swoją funkcję skoro już został założony
- dodam jeszcze że osobiście jestem za ogrodzeniem naszego osiedla a przynajmniej tych wnęk w których po piasku dla dzieci chodzą bezpańskie psy i koty
- nawiązując do tematu zwierząt, to sam się dziwię że jestem zmuszony o tym pisać, bo pomimo tego że kilka ładnych miesięcy temu dałem składkę na budę dla psa nie przypuszczałem , że za kilka miesięcy będę tego żałował, gdy co noc i co wieczór będzie mi przeszkadzał czy wręcz denerwował dźwięk ujadających psów. Mam wrażenie że mieszkam obok schroniska dla zwierząt !!! W nocy te ujadania trwają nawet po 15 minut non stop! Nigdy nie myślałem że będzie to tak uciążliwe. Czy tylko ja to słyszę czy Wy też ?
Jeżeli macie jeszcze jakieś zastrzeżenia odnośnie pracy zarządcy, organizacji życia na osiedlu to proszę pisać, podzielić się drażniącymi problemami i może w ten sposób uda nam się coś w końcu zmienić na lepsze.
Pozdrawiam
Z natury jestem optymistą i zazwyczaj ostatnią osobą, która narzeka na cokolwiek (tak twierdzi żona ), ale tym razem muszę podzielić się z Wami moimi wątpliwościami i zastrzeżeniami . Niniejszy post piszę ponieważ wyrozumiałość moja na pewne niedociągnięcia i brak kompetencji w sprawach zarządzania naszą wspólnotą się skończyła.
Jestem rozczarowany z wielu powodów:
- głównym moim zarzutem jest oczywiście brak spotkania lokatorów które powinno się odbyć do końca czerwca, a o ile dobrze pamiętam na poprzednim zebraniu ustaliliśmy nawet termin - do 10 czerwca z powodu sezonu urlopowego !
- mamy już za sobą awarie w dostawie wody, byłem rozczarowany brakiem kontaktu z Zarządcą jak i również z osobą odpowiedzialną za węzeł cieplny, sam interweniowałem wtedy więc wiem…
- co z rozliczeniem za wodę ?!!!
- jednym też z wielu powodów postu jest oczywiście wieczny syf w naszych śmietnikach, pomijam fakt że ktoś z lokatorów pozbawiony jest kultury albo fantazyjnie postanowił nie wchodzić do śmietnika i wrzucać śmiecie do kontenera lecz górą nad siatką, ale jeżeli już dojdzie do jakiegoś takiego incydentu to dlaczego osoby sprzątające nasze bloki nie mają dostępu do śmietników żeby rutynowo sprawdzać co tam się dzieje i w razie takiej sytuacji po prostu posprzątać
- kolejną sprawą jest odwalanie lipy przy sprzątaniu klatek schodowych, w naszej klatce kilka tygodni temu komuś rozbił się zapewne jakiś słoik i plamy są do dziś dnia, regularnie jedynie zamazywane mokrą ścierą bez efektu starcia, do tego mamy też jakieś plamy ze smoły które wymagają wysiłku żeby je zetrzeć ze schodów wiec też na stałe zagościły na kaflach naszej klatki. Pamiętam na początku ….po pierwsze było widać efekt umytych klatek a do tego było to czuć a teraz mam wrażenie że żaden detergent nie bierze udziału w myciu podłóg, zapomniałem też wspomnieć o zakurzonych barierkach
-z moimi narzekaniami wyjdę na zewnątrz budynku, obserwowałem tak z ciekawości losy pewnej puszki po piwie która leżała na naszym (jeszcze wtedy mega wysokim) trawniku, nie wiem czy w końcu pani sprzątająca ją zauważyła po tych 3 tygodniach czy może jakiś zbieracz aluminium ją wypatrzył…
- niezłym pomysłem byłyby niewielkie kubły przy klatkach schodowych co zapewniło by może większą czystość naszych małych trawników
- a propos trawników to nie zachwycają one swoim widokiem, rzadko koszone a do tego zauważalny był dla wszystkich brak umiejętności zastosowania Randapu po którym to wypalona została bezpowrotnie trawa nie tylko przy krawężniku ale pół metra na trawniku !
Do moich zażaleń na działalność zarządcy dodam jeszcze kilka kwiatków na temat wykończenia naszego osiedlowego krajobrazu
- odwieczny problem brak miejsc parkingowych !!! w świetle oddania 3 budynku, problem stał się jeszcze bardziej poważny bo wieczorami o miejsce wolne naprawdę ciężko nie tylko na terenie miejsc parkingowych ale także na chodniku (które przez to tylko się wypaczają )a oczekiwanie od lokatorów że zostawią auto w szczerym polu jest nierealne. Dodam jeszcze, że kilka miejsc zajmują pracownicy budowy, którzy powinni parkować na terenie specjalnie wydzielonym z terenu budowy. Dobrym pomysłem byłoby postawienie szlabanu na początku osiedla i pilotów dla lokatorów, ale wiadomo to wymaga poniesienia kosztów takiej inwestycji.
- kolejny problem to brak połączenia naszego osiedla z osiedlem na ulicy Ciepłowniczej , wieczne błoto na tym odcinku znacznie utrudnia przejście
- podobny problem choć mniejszego kalibru to nasze osiedlowe ścieżki które wybudowane tańszym kosztem zostały wyłożone zamiast kostkami „lego” tłuczką, która nie spełnia swojego zadania, gdyż po deszczu na ścieżkach tworzą się ogromne kałuże !
- mieszkańcy środkowej klatki budynku pierwszego od strony placu zabaw mają możliwość wejść do klatki – nie wiem jak to możliwe ale jest tak zamontowany domofon i przez tyle miesięcy od odbioru budynku wisi tam kabel który zapewne powinien być podłączony żeby ów domofon mógł pełnić swoją funkcję skoro już został założony
- dodam jeszcze że osobiście jestem za ogrodzeniem naszego osiedla a przynajmniej tych wnęk w których po piasku dla dzieci chodzą bezpańskie psy i koty
- nawiązując do tematu zwierząt, to sam się dziwię że jestem zmuszony o tym pisać, bo pomimo tego że kilka ładnych miesięcy temu dałem składkę na budę dla psa nie przypuszczałem , że za kilka miesięcy będę tego żałował, gdy co noc i co wieczór będzie mi przeszkadzał czy wręcz denerwował dźwięk ujadających psów. Mam wrażenie że mieszkam obok schroniska dla zwierząt !!! W nocy te ujadania trwają nawet po 15 minut non stop! Nigdy nie myślałem że będzie to tak uciążliwe. Czy tylko ja to słyszę czy Wy też ?
Jeżeli macie jeszcze jakieś zastrzeżenia odnośnie pracy zarządcy, organizacji życia na osiedlu to proszę pisać, podzielić się drażniącymi problemami i może w ten sposób uda nam się coś w końcu zmienić na lepsze.
Pozdrawiam